To oni jako pierwsi stosowali makijaż z… ołowiu. Wyprzedzili Rzymian o setki lat

Naukowcy szacują, że starożytni Rzymianie chętnie korzystali z dobrodziejstw starożytnej kosmetologii, jednak nowe badania w tej sprawie sugerują, iż historia makijażu rozjaśniającego sięga nieco odleglejszych czasów i miejsc.
To oni jako pierwsi stosowali makijaż z… ołowiu. Wyprzedzili Rzymian o setki lat

Ustaleniami dotyczącymi tej kwestii zajęli się archeolodzy z University of Chinese Academy of Sciences, którzy natrafili na pozostałości ołowianego makijażu w pobliżu szczątków osoby sprzed ponad 2700 lat. Została ona pochowana w grobowcu, który prawdopodobnie był przeznaczony dla przedstawicieli ówczesnych elit. Dopiero około 300 lat później stosowanie podobnych środków rozpowszechniło się w starożytnym Rzymie.

Czytaj też: Płatki z mlekiem podstawą diety. Ten posiłek sięga naprawdę odległych czasów

Tę zaskakującą substancję znaleziono wewnątrz sześciu pojemników z brązu umieszczonych w grobowcu na cmentarzu szlacheckim w północnych Chinach. Spoczywający tam człowiek musiał zamieszkiwać Chiny w pewnym momencie w okresie między VIII a V wiekiem p.n.e. Co ciekawe, pozostałości makijażu mogą okazać się nawet starsze niż szczątki. Podobna praktyka, polegająca na nakładaniu na skórę makijażu rozjaśniającego, zyskała popularność w XVII-wiecznej Europie.

Makijaż zawierający ołów miał szkodliwy wpływ na zdrowie

Oczywiście z perspektywy dzisiejszej medycyny wiemy, iż tego typu pomysły były, delikatnie mówiąc, mało rozsądne. Ołów jest toksyczny dla ludzi, co przekładało się między innymi na uszkodzenia skóry, a nawet śmierć. Z drugiej strony, w Chinach posiadanie jasnej skóry zapewniało powszechny szacunek. Z podobnego założenia wychodzili również japońscy samurajowie.

Badanie sprzed 10 lat wykazało jednak, iż ich dzieci były szczególnie narażone na deformacje i niepełnosprawności związane z zatruciem ołowiem w fazie płodowej. Tamiji Nakashima, który zajmował się badaniami kości samurajów oraz ich dzieci, odkrył przerażającą prawdę o ówczesnych praktykach. Potomstwo okazało się w znacznie większym stopniu od dorosłych narażone na zatrucie ołowiem, a wykryte stężenia były ponad 120-krotnie wyższe od uznawanych za szkodliwe dla zdrowia na poziomie neurologicznym i behawioralnym.

Czytaj też: Na wakacjach na Podlasiu natknął się przypadkiem na średniowieczny miecz. „Takie cuda zdarzają się raz na 40 lat”

Jeśli chodzi o artefakty znalezione w chińskim grobie, to naukowcom udało się zidentyfikować kilka odkrytych substancji. Znalazły się wśród nich minerały takie jak cerusyt, fosgenit czy chlorowęglan ołowiu. Szczegółowe wnioski płynące z przeprowadzonych analiz zostały zaprezentowane na łamach Journal of Humanities and Social Sciences.