Elon nie jest już sam. Chińska firma wystartowała rakietą i bezpiecznie wylądowała z powrotem na ziemi

SpaceX jak na razie jest jedyną firmą, która dopracowała do perfekcji technologię wielokrotnego wykorzystywania rakiet do wynoszenia ładunków i ludzi na orbitę okołoziemską. Rakiety Falcon 9 latają już regularnie od kilku lat na orbitę, wracają, lądują na Ziemi, przechodzą przegląd i wracają do użytku. Niektóre egzemplarze rakiet wykonały już po kilkanaście udanych startów i lądowań. Nie zmienia to jednak faktu, że SpaceX nie jest jedyną firmą, która jest zainteresowana rozwojem rakiet wielokrotnego użytku.
Elon nie jest już sam. Chińska firma wystartowała rakietą i bezpiecznie wylądowała z powrotem na ziemi

Firma Beijing Interstellar Glory Space Technology Ltd. znana bardziej pod swoją komercyjną nazwą iSpace, przeprowadziła właśnie udany test startu i kontrolowanego lądowania niewielkiej, jednoczłonowej rakiety Hyperbola-2Y. Test przeprowadzono 2 listopada w Centrum Startów Satelitarnych Jiuquan w Chinach.

W trakcie testu napędzana metanem i ciekłym tlenem rakieta Hyperbola-2 wzniosła się najpierw na wysokość 178 metrów, a następnie w sposób kontrolowany przeprowadziła opadanie ku stanowisku startowemu i miękkie lądowanie na czterech nogach. Cały lot potrwał niecałą minutę. Na wiele sposobów test ten przypomina testy pierwszych Falconów przeprowadzone kilka lat temu w Stanach Zjednoczonych.

Czytaj także: Chiny w sekrecie testują „statek kosmiczny wielokrotnego użytku”. Planują misję załogową?

Hyperbola-2 to stopień rakiety o średnicy 3,35 metra i wysokości 17 metrów. Do napędu wykorzystuje silnik o nazwie Focus-1.

Udany pionowy start i pionowe kontrolowane lądowanie to znaczący sukces na drodze do stworzenia nowej rakiety średniego udźwigu, która będzie zdolna wykonywać wielokrotne loty orbitalne. Przedstawiciele iSpace przekonują, że pierwszy lot orbitalny rakiety planowany jest już na 2025 rok. Jeżeli się powiedzie, SpaceX przestanie być monopolistą na tym rynku, choć tutaj trzeba pamiętać, że od pierwszego udanego lotu orbitalnego do uzyskania doświadczenia i skuteczności porównywalnej z Falconem 9 daleka droga.

Tak czy inaczej, udany start i lądowanie przeprowadzone na początku listopada stanowiło udany test silnika Focus-1 o zmiennym ciągu napędzanego metanem i ciekłym tlenem, ale także test technologii lądowania pionowego, które jest kluczowe do osiągnięcia możliwości wielokrotnego wykorzystania rakiety, a tym samym znaczącego obniżenia kosztów wynoszenia ładunków na orbitę.

iSpace podkreśla, że test Hyperboli-2 stanowi tylko etap na drodze do opracowania Hyperboli-3, która będzie rakietą z pierwszym stopniem wielokrotnego użytku. Plan opracowania mniejszej rakiety Hyperbola-2 został ostatnio anulowany. Firma postanowiła skupić się od razu nad pracą nad większą rakietą docelową.

Pierwsza Hyperbola-3 ma według obecnych planów polecieć na niską orbitę okołoziemską w 2025 roku. Rok później firma chce zrealizować pierwszy lot rakiety, która już wcześniej była w przestrzeni kosmicznej. Docelowo mierząca 69 metrów rakieta będzie w stanie wynosić na orbitę ładunki o masie do 8,5 tony. W ciągu najbliższych sześciu lat zaplanowano łącznie 25 startów rakiety Hyperbola-3.

Czytaj także: Przechwycili rakietę wykorzystując helikopter, ale nie wszystko poszło zgodnie z planem

Dalsze plany? Podążając za pionierem, iSpace planuje stworzenie odpowiednika Falcona Heavy, czyli rakietę z trzema pierwszymi stopniami zdolną do wynoszenia na orbitę co najmniej 15 ton ładunku.

Należy tutaj jednak zwrócić na szerszy krajobraz chińskiego sektora kosmicznego. Chiny to duży kraj, w którym znajdzie się miejsce dla kilku dużych graczy. Swoje próby ze startem i kontrolowanym lądowaniem przeprowadziły już firmy Galactic Energy, Deep Blue Aerospace, a nawet CAS Space, który wywodzi się z Chińskiej Akademii Nauk. W ciągu najbliższych kilku miesięcy do tego grona zapewne dołączy Space Pioneer, który przygotowuje do testów swoją rakietę Tianlong-3, która zdolnościami ma dorównywać Falconowi 9. Firma Landspace z kolei planuje przygotowanie swojej rakiety Zhuque-2 do wielokrotnego użytku.

Może się zatem okazać, że już za kilka lat starty i lądowania rakiet wielokrotnego użytku w Chinach będą na porządku dziennym. Zważając na to, że stacja kosmiczna Tiangong ma się doskonale, a być może będzie jeszcze rozbudowywana, to firmy odpowiedzialne za rakiety będą miały szanse na zdobycie kontraktów na dostawę ładunków na jej pokład. Tak samo może być z planowaną megakonstelacją satelitów Guowang, która będzie zapewniała dostęp do internetu na terenie całych Chin. Ładunków do wyniesienia na orbitę w nadchodzących latach będzie mnóstwo, więc z pewnością jest o co walczyć.