Armia USA nie idzie na półśrodku. Przeznaczy setki milionów na wzmocnienie dronów

MQ-1C będą jeszcze potężniejsze. Wiemy już, jak ważne są drony na współczesnym polu bitwy, więc nie może dziwić nas aktualna decyzja, którą podjęła Armia USA w dążeniu do ulepszenia swoich latających bezzałogowców w celu jeszcze okazalszego rozwinięcia potencjału rozpoznawczego.
Armia USA nie idzie na półśrodku. Przeznaczy setki milionów na wzmocnienie dronów

Drony MQ-1C czeka znaczące ulepszenie. Armia USA wyda na to 469 mln zł

Opracowane w USA drony MQ-1C Gray Eagle, będące specjalną wersją MQ-1 Predator, to nie tylko bezzałogowce do realizowania misji rozpoznania, ale też ataku. Mierzą 8,53 metra długości, ich rozpiętość skrzydeł sięga 17 metrów, a maksymalna waga startowa dobija do 1633 kg. W przestworzach rozpędzają się do maksymalnie 309 km/h, osiągają pułap operacyjny 8840 metrów, a ich 165-konny silnik diesla pozwala im przelecieć do 400 kilometrów i 36 lub 45 godzin zależnie od konfiguracji. Nie brakuje im też możliwości szturmowych, a to przez fakt możliwości przyjęcia na swoje pylony do 360 kg uzbrojenia, więc o tego typu sprzęty trzeba dbać i Armia USA właśnie to zrobiła.

Czytaj też: Stało się i już nikt tego nie cofnie. Co łączy wojsko USA, Chin oraz Ukrainy?

Armia Stanów Zjednoczonych poczyniła znaczący krok w zwiększeniu swoich zdolności rozpoznawczych i celowniczych, finalizując kontrakt z gigantem obronnym Raytheon. W ramach umowy wartej 118 milionów dolarów firma ma wyposażyć drony MQ-1C Gray Eagle w najnowszą technologię obserwacji powietrznej, bo system CSP v3. Ten nowoczesny dodatek do dronów ma dramatycznie zwiększyć ich skuteczność operacyjną, co jest o tyle ważne, że te bezzałogowce od lat odgrywają kluczową rolę w misjach armii w zakresie wywiadu, obserwacji i rozpoznania. Na wzroście potencjału szpiegowskiego jednak się nie skończy.

Czytaj też: Ciemne chmury nad wojskiem USA. Takiego czegoś aż trudno wytłumaczyć

CSP v3 jest wyposażony w zaawansowane funkcje celownicze, które są integralną częścią wdrażania naprowadzanych laserowo amunicji, takich jak pociski AGM-114 Hellfire. Unikalnym aspektem CSP v3 jest jego zdolność do dokładnego lokalizowania celu, która znacznie zwiększa efektywność zaangażowania wrogów. Gdyby tego było mało, umożliwia nawet przeprowadzanie ataków z wykorzystaniem broni naprowadzanej na współrzędne, oznaczając odejście od tradycyjnych pocisków naprowadzanych laserowo, które wymagają stałego oznaczania celu laserem aż do momentu uderzenia na rzecz uzbrojenia fire-and-forget.

Czytaj też: Zobaczył UFO i je narysował. Odtajniono kolejne dokumenty lotnictwa USA

Wprowadzenie CSP v3 do dronów MQ-1C jest więc wyraźną odpowiedzią na ewoluujące wymagania współczesnej wojny, ale nie zostanie przeprowadzona aż tak szybko. Najpierw będą miały miejsce testy prototypów (kwiecień-maj 2024 roku), które ocenią wydajność nowego połączenia, a jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, dostawy systemów produkcyjnych CSP v3 mają rozpocząć się w czerwcu 2025 roku, zwiększając szanse na oficjalne wprowadzenie ulepszonego drona MQ-1C na służbę jeszcze w 2026 roku finansowym.